Dystrybucyjna efemeryda, która zdecydowanie zasługuje na uwagę.
Kanadyjski dramat w reżyserii Patricii Rozema. W konwencji kina kobiecego wypada najlepiej.Chociaż ociera się o kino apokaliptyczne, a nawet sensacyjne.
Pierwowzorem jest powieść Jean Hegland "Into the Forest".
Rodzina na odludziu
Zachód USA. Czasy bieżące. W domu na pustkowiu, oddalonym od miasta o dwa galony paliwa mieszka ojciec z dwoma dorosłymi córkami. Rodzina przeżywa śmierć matki. Jedna z córek zafascynowana tańcem. Druga woli wypadu do miasta, gdzie ma swoja sympatię. Ojciec próbuje utemperować trudne charaktery, szczególnie że zaczyna się dziać coś niepokojącego.
Apokalipsa
Dochodzi do utraty zasilania: przestają działać telefony, paliwo jest na wagę złota, szerzy się przestępczość. Rodzina ma środki do życia, ale na pewien okres. Z czasem ich sytuacja ulegnie jeszcze większemu pogorszeniu.
Gatunki
Przez długi czas wygląda, jakby nie wiadomo było w jakim gatunku chciano ten film zrobić. Owszem są ładne zdjęcia i nić dramaturgiczna, ale zbyt nonszalancko prowadzona fabuła irytuje. Zmienia się to w pewnym momencie i "Głusza" zamienia się w przejmujący dramat o przetrwaniu, trudnych wyborach i siostrzanej miłości.
Koniec
Im dalej tym jest lepiej, pojawia się nawet klimat, a w dodatku bardzo pomysłowo ucięto w pewnym momencie fabułę. Dlatego szkoda, że dystrybucja tego filmu jest tak niszowa (w Warszawie Luna na jednym seansie dziennie), bo już kilka filmów z tym klimacie było i cieszyły się uznaniem i krytyków i publiczności, że wymienię Hell.
Aktorki
Siostry grane przez Ellen Page i Evan Rachel Wood zyskują coraz większą empatię i sympatię widza. I we dwie trzymają ten film przez prawie półtorej godziny.
Oceny
Niestety "Głusza" nie zyskała ani uznania dystrybutora, ani krytyków, przez co pewnie zostanie obrazem zapomnianym. Jedyna pozytywna opinia:
Nie unika pewnych błędów w konstrukcji swojej historii, jednak koniec końców intryguje wyrazistym portretem dwóch sióstr, postawionych w sytuacji granicznej. Jest to ciekawa propozycja, głównie ze względu na wiarygodne bohaterki i sam pomysł wyjściowy, który każe zastanawiać się widzowi "jak ja zachowałbym się w takiej sytuacji".
Pozostałe są raczej słabe:
- nie jest w pełni udanym filmem, nie do końca wykorzystuje potencjał powieści Hegland
- intrygujący punkt wyjścia rozwija bez wizualnej wyobraźni czy przesadnej głębi
- powściągliwość zbliża kanadyjską reżyserkę do letniego dramatu, ale skutecznie oddala od trzymającego w napięciu thrillera - las pochłonął całą nadzieję
- ani nie buduje atmosfery grozy, ani też nie kreśli pogłębionych portretów psychologicznych
- dysonans między nieskazitelnością przedstawionej rzeczywistości, a narastającą bezsilnością wobec braku prądu, sprawia, iż film staje się po prostu bezsensowny

No comments:
Post a Comment