Film "rodzinny":
- zrealizowany w gronie państwa Węgrzyn
- dotykający tematyki kondycji współczesnej rodziny.
Znakomity pomysł i chyba jedna z najdłuższych sekwencji w polskim kinie. W zasadzie 90% fabuły to jedna scena.
Adam jest znanym dziennikarzem. Typowy młody Warszawiak (słoik) robiący karierę: ładna żona, dużo kasy, zamiłowanie do zabawy, w pracy - po trupach do celu, hobby - bieganie. Jednak taka jedna przebieżka zmieni całe jego życie: rodzinne, zawodowe i moralne.
Węgrzynowie nie biorą żadnej kasy, nie dostają od PISfu, a zrealizowali film bardzo poprawnie: dobre zdjęcia, świetny montaż. Można momentami czepiać się do logiki pomysłów scenariuszowych, ale czy naprawdę taki ekscentryczny "leming" nie mógł się przydarzyć.
Ten film to taki symbol współczesnego stylu życia ludzi, którym wydaje się że złapali Pana Boga za nogi. Pana Boga, któremu nic nie zawdzięczają - bo wszystko osiągnęli dzięki sobie. Ich świat może jednak runąć w kilkadziesiąt minut. W trakcie jednej przebieżki.
Ten film to taki symbol współczesnego stylu życia ludzi, którym wydaje się że złapali Pana Boga za nogi. Pana Boga, któremu nic nie zawdzięczają - bo wszystko osiągnęli dzięki sobie. Ich świat może jednak runąć w kilkadziesiąt minut. W trakcie jednej przebieżki.
Zwiastun:

No comments:
Post a Comment