Przeciętna, duńska komedia, którą ratuje Marcin Dorociński.
Od jego pojawienia się na ekranie (a nie o od razu go podziwiamy) film zdecydowanie się broni: zarówno poczuciem humoru, jak i tempem.
Dwa małżeństwa ze znacznym stażem i problemami seksualnymi. Rozwód okazuje się zbyt kosztowny, więc mężowie, na mocno zakrapianej imprezie, wpadają na pomysł wynajęcia przez internet płatnego zabójcy. Przy okazji dowiadujemy się, że w Skandynawii używają innej przeglądarki niż google. Do niewielkiej mieściny przyjeżdża wytatuowany i awanturujący się w upojeniu alkoholowym hitman z Rosji. Żony też nie zasypują gruszek w popiele, więc robi się ciekawie - i nie wszyscy przeżyją te wydarzenie.
Jest trochę autentycznie śmiesznych scen i dialogów. Ale i tak bez Dorocińskiego trudno było ten film strawić.
Zwiastun:

No comments:
Post a Comment