Niesamowity film, obejrzany w niesamowitych okolicznościach, w niesamowitym miejscu.
IX Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców.
Częstochowa. Jasna Góra. Klasztor. Sala Kordeckiego.
Film o braciach Duffek, kibicach Lechii Gdańsk. Pomysłodawcach Pielgrzymki.
Andrzej Duffek
Kibic, patriota, katolik, opozycjonista. W latach 80-tych zaangażowany w pomorską Federację Młodzieży Walczącej. Zagorzały, z bratem, kibic gdańskiej Lechii. Potem przedsiębiorca. Zwykły człowiek, który uczciwie pracował, nie osiągnął większych korzyści ze swojej walki z komuną. Może dlatego przeszedł na drugą stronę z dodatnim bilansem. Ale wrócił. Po 10 latach, o które prosił Stwórcę, poczuł potrzebę o tym wszystkim opowiedzieć. Szerokiej rzesze, bo wcześniej poruszał ten temat, wręcz monotematycznie w gronie znajomych.
Sanki
W wieku 30 lat Andrzej podczas niewinnej zabawy z synem uderzył w drzewo. Doznał uszkodzenia wątroby. Już samo dotarcie do szpitala było dramatyczne: problem z dodzwonieniem na pogotowie, awaria stacyjki w karetce, dramatyczna walka ratownika medycznego - prywatnie kolegi po szalu. Dowieziony w ciężkim stanie: wątroba była kompletnie zdruzgotana. Przez dwa miesiące leżał na intensywnej terapii będąc w stanie krytycznym.
Śmierć kliniczna
Jest wiele świadectw ludzi, którzy opowiadają o swoich doświadczeniach na granicy życia i śmierci. To też temat dla kultury: książek, filmów. Ostatnie przykłady to: "90 minut w niebie" oraz znakomita historia małego chłopca "Niebo istnieje ... naprawdę".
O przeżyciach Andrzeja nie ma sensu pisać, bo sam je znakomicie, barwnie, obrazowo opowiada. Nie tylko zresztą w filmie, można wysłuchać poniższej audycji radiowej:
Świadectwo
Można oczywiście, jak mówi sam Andrzej, mu wierzyć, albo dalej wątpić. Jego opowieść jest jednak szczególna, a dla mnie wyjątkowo wiarygodna. Może dlatego, ze jest zwykłym człowiekiem, kibicem, antykomunistą. Wspomniane wyżej filmy łączyły postacie duchownych. Andrzej co prawda był osobą wierzącą, ale każdy wie jak to jest w życiu kibicowskim. A to się kogoś zbluzga, a to kogoś obrazi. Nikt chyba nie może uznać kiboli za baranków (bożych), ani ludzi wybitnie "świętojebliwych". A jednak Andrzej, mówi to co mówi.
Kibice
Walka o życie Andrzeja to była również jedna z wielu sytuacji zjednoczenia braci kibolskiej. Osobiście tej sprawy nie znałem i historią tą poznałem z tego filmu. Ale jeżeli nawet kibice Cracovii organizowali mszę to jest dowodem na szczególne zjednoczenie, które występuje tylko w przypadkach szczególnych (żałoba po odejściu Papieża). Zapewne to było również przyczynkiem to zamysłu, rozpropagowane przez brata Tadeusza, do corocznych pielgrzymek na Jasną Górę.
Tadeusz Duffek
To postać w świecie kibicowskim jeszcze bardziej legendarna od Andrzeja. Kilka miesięcy po "powrocie" Andrzeja zachorował na nowotwór i mimo walki z chorobą odszedł w 2005 roku. Podczas choroby Andrzeja, Tadeusz modlił się, żeby Bóg zabrał jego: nie ma rodziny, a Andrzej chciał przynajmniej odchować syna.
Modlitwa
W książce "Bóg urojony" (albo w innej, mogłem coś pomylić) Richard Dawkins udowadnia nieistnienie Stwórcy także poprzez wskazanie nieprzydatności modlitwy. Przeprowadza badania statystyczne wskazujące, że dla losu chorego nie ma znaczenia czy były odprawiane za niego modlitwy, czy nie. Duffek jako właśnie modlitwę identyfikuje przyczynę swojego "powrotu". A faktycznie dzięki zaangażowaniu kibiców modliły się za niego tłumy. Kibice Wisły Kraków nawet podczas wizyty w Rzymie (przed meczem z Lazio) poprosili o modlitwę Papieża.
No comments:
Post a Comment