Tuesday, April 4, 2017

"Ana, mon amour" - wiwisekcja związku (6/10)

Kolejna dawka solidnego kina z Rumunii.


Już było o:
• aborcji: „4 miesiące, 3 tygodnie i dwa dni
• korupcji „Egzamin
• umieraniu: „Śmierć pana Lazarescu
• obalaniu komunizmu: „12:08 na wschód od Bukaresztu
• reklamie: „Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie
Tym razem będzie o … związku, małżeństwie, miłości.

W pojedynczych scenach śledzimy przypadek Any i Toma – od pierwszej randki w akademiku po schyłkowy okres ich małżeństwie. Trudny związek naznaczony początkowo problemami psychicznymi dziewczyny, potem obawami o zdrowie dziecka, a w końcu chorobliwej zazdrości męża.

Cały film jest skonstruowany bardzo wymyślnie, a narracja jest tak jakby prowadzona z gabinetu psychoanalityka, do którego przychodzi bohater wspominając swoje przeżycia.
Nie jest to łatwe kino – długie dialogi, mało oczywiste przejścia: widz nawet nie wie, że za chwilę reżyser urzecze go całkiem innym wątkiem i czasowo i tematycznie.

Film już został doceniony na festiwalach, w Berlinie zyskał uznanie, zdobył Srebrnego Niedźwiedzia za montaż. W Polsce został pokazany na Festiwalu Wiosna Filmów. Pewnie będzie również w regularnej dystrybucji.

Opis:
Toma i Ana poznają się na studiach. Zakochują się w sobie czując, że oboje są sobie potrzebni. Ana ma skomplikowaną historię rodzinną i cierpi na ataki paniki. Pochodzący z klasy średniej Toma jest równie zaszokowany, co zafascynowany lękami swojej dziewczyny. Wspiera ją, zabiera do kolejnych lekarzy. Jednocześnie obydwoje zaczynają izolować się od rodziny i przyjaciół. Słabość Any wydaje się dodawać siły Tomie. Gdy dziewczyna zachodzi w ciążę, rozpoczyna terapię, dzięki której zmieni się i stanie silniejsza. Ale wtedy świat Tomy zacznie się chwiać w posadach…
Zwiastun:

No comments:

Post a Comment